Pożar pałacu w Sieroszowicach. Co najmniej 3 miliony złotych strat

11 zastępów zawodowej i ochotniczej Straży Pożarnej walczyło z ogniem, który 3 lutego w znacznym stopniu strawił niedawno wymieniony dach, a także stropy i ściany na pierwszym piętrze XVIII-wiecznego pałacu w Sieroszowicach w powiecie polkowickim.

Zgłoszenie o wybuchu pożaru otrzymano po godzinie 15:00. W środku przebywały trzy osoby, w tym właściciel obiektu. Wszystkim udało się opuścić płonący budynek przed przybyciem strażaków. Według ustaleń Rmf24.pl gaszący początkowo nie mogli wejść do wnętrza pałacu ze względu na nadwątlenie struktury budynku: nadpalone drewniane strony groziły zawaleniem, ogień był zatem gaszony głównie z dwóch podnośników. Po zawaleniu się połowy dachu, szacunkowo ok. 400 metrów kwadratowych, ogień przedostał się między poddasze a pierwsze piętro.

Jak informuje portal Glogow.naszemiasto.pl, sytuacja została opanowana, ale w dalszym ciągu trwa dogaszanie budynku – jeszcze dziś ok. godziny 8:30 rano tliły się trudno dostępne grube belki stropowe. Na miejscu cały czas pracują strażacy, zapowiedziano też przybycie inspektora nadzoru budowlanego. Sumarycznie w akcji gaśniczej wzięły udział zastępy z powiatów polkowickiego, głogowskiego, legnickiego i lubińskiego (źródło: Remiza.com.pl).

Trwa ustalanie przyczyny pożaru. Najprawdopodobniej doszło do samozaprószenia w wyniku spięcia instalacji elektrycznej. Nie było to jednak pierwsze tego rodzaju zdarzenie w obiekcie – gdy rok wcześniej zapaliła się część podłogi, jako źródło pożaru zidentyfikowano komin (źródło: 112Polkowice).

Straty wstępnie obliczono na co najmniej 3 miliony zł. Obiekt został ubezpieczony, ale tylko do wysokości 300 tys. zł, powiedział portalowi Myglogow.pl właściciel pałacu Hipolit Jackowski.

Pałac od 1986 r. figuruje w rejestrze zabytków.