- Podpalenie drzwi bazyliki w Dąbrowie Górniczej. Zatrzymano sprawców
- Pożar w Indonezyjskim Muzeum Narodowym
- Odzyskane straty wojenne – grafika „Dama z wachlarzem” oraz litografia „Królewska Huta” – wracają do macierzystych zbiorów
- Bezcenna porcelana z dynastii Ming i Qing skradziona z Muzeum w Kolonii
- Po 3 latach odzyskano skradziony obraz Vincenta van Gogha
Ochrona indywidualna dzieł sztuki i zabytków w muzeach

Czy zbiory muzealne są bezpieczne? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, bo sprawy ochrony i zabezpieczenia wcale nie są jednoznaczne. Każdego roku w inwentarzach muzealnych odnotowuje się kolejne straty. Coraz więcej kradzieży zdarza się w czasie, gdy muzea są otwarte dla zwiedzających. Oznacza to jedno — w ocenie przestępców łatwiej jest ukraść dzieło sztuki z muzeum wtedy, kiedy ekspozycja jest czynna, niż w porze nocnej dokonywać włamania.
Chyba nie wszyscy muzealnicy uświadamiają sobie to zagrożenie. Odwiedzając liczne muzea i patrząc na nie tak jak patrzy przestępca, mam wrażenie, że w ciągu dnia można byłoby zrobić wszystko. Obrazy wiszące na sznurkach, drucikach i hakach, niezamykające się gabloty, rzeźby przykręcane malutkimi wkrętami do postumentów, pomoce muzealne
zajmujące się przede wszystkim swoimi sprawami domowymi, a nie ekspozycją. To bardzo smutny obraz dużej części polskich muzeów. Na to nakłada się jeszcze niekompetencja projektantów systemów zabezpieczeń, którzy nie bardzo wiedzą co, czym i jak zabezpieczyć.
Nie jest specjalnym pocieszeniem fakt, że podobne przykłady można znaleźć w innych krajach. Sprawa Stephana Breitweisera, który przez blisko siedem lat okradł ponad sto siedemdziesiąt muzeów we Francji, Szwajcarii, Niemczech, Belgii, Holandii i Danii, obnaża wszystkie niedostatki muzealne. Nie chodzi tu o braki finansowe, ale o kryzys oceny rzeczywistości i wyciągania właściwych wniosków. Lektura dwóch książek poświęconych tym kradzieżom powinna być obowiązkowa zarówno dla muzealników, jak i osób zajmujących się zabezpieczeniami muzeów.
Ochrona indywidualna to bardzo kreatywna część systemów elektronicznego zabezpieczenia. Tak naprawdę to najwięcej zależy od wiedzy i pomysłowości projektanta. Nie zawsze systemy zabezpieczenia indywidualnego wiążą się z ogromnymi wydatkami. Proste rozwiązania mogą się okazać bardzo skuteczne.
Mam nadzieję, że Czytelnicy dostrzegą i przyswoją sobie jeszcze jedną prawdę — skuteczna ochrona to ochrona kompleksowa, na którą składają się zabezpieczenia mechaniczne, ochrona fizyczna i na końcu zabezpieczenia elektroniczne. Pomiędzy tymi elementami musi istnieć równowaga. Pominięcie lub zmarginalizowanie któregoś z nich powoduje, że wszystkie inne działania mogą okazać się nieskuteczne.
Jeśli analizujemy sprawy zagrożenia przestępczością, pamiętajmy o prawie Gumpersona: „Prawdopodobieństwo każdego zdarzenia jest odwrotnie proporcjonalne do stopnia, w jakim jest ono pożądane”.
Autor